Dlaczego boimy się psychiatry?
Choroby i zaburzenia psychiczne towarzysza nam od początku świata. Ich opisy można spotkać w pierwszych tekstach napisanych przez człowieka. W historii spotykamy zróżnicowane podejście do osób przejawiających objawy chorób psychicznych. Różne kultury, wyznania i filozofie kształtowały skrajne podejście do chorych. Istniały społeczności, które traktowały zaburzenia psychiczne jako dar od Bóstwa, chorych jak świętych, otaczano ich opieką, uważano, że mają kontakt z siłami nadprzyrodzonymi, mogą przepowiadać lub kształtować przyszłość. Dobrym przykładem może być postrzeganie Anoreksji, historyczne postacie które powstrzymywały się od przyjmowania posiłków były podziwiane, a niektóre zostały uznane za święte. Sporo dowodów świadczy, że Joanna D’Arc cierpiała na Anoreksję, która dziś prawdopodobnie byłaby uznana za „chorą psychicznie.
Skrajnie odwrotny sposób traktowania problemu proponowały systemy totalitarne. Faszystowskie Niemcy likwidowały chorych, w ZSRR dysydentów przedstawiano jako chorych na „schizofrenię społeczną”, zamykano w zakładach. Współcześnie codziennie wydawane są artykuły w sieci, gazetach, przedstawiające chorych w bardzo złym świetle.
Nasze Państwo mimo deklaratywnej chęci pomocy, stara się pozostawić problem zaburzeń pacjentom i ich bliskim. Szpitale psychiatryczne mają najgorsze warunki socjalne, są znacznie niedoinwestowane, panują w nich skandaliczne warunki. W oddziałach dominują kilkuosobowe sale, brak sanitariatów, zupełny brak intymności. Dostęp do specjalisty psychiatry jest bardzo trudny, oczekiwanie na wizytę w Poradni Zdrowia Psychicznego trwa z reguły kilka miesięcy.
Trudno dziwić się pacjentom , że obawiają się stygmatyzacji, uznania za „wariata”. Oznacza to w praktyce, że dalej pacjent będzie traktowany gorzej, odbierze mu się część oczywistych praw.
Z drugiej strony niepodejmowanie leczenia uzależnień, psychoz, depresji, leczenia lęków, zaburzeń snu, oznacza stałe pogarszanie funkcjonowania, jakości życia. Często utratę źródła dochodów, rozpad rodziny.
Pacjenci często wybierają kompromis, wybierają prywatne gabinety specjalistów. W odczuciu społecznym prywatna praktyka lekarza psychiatry, daje szanse na godne traktowanie i większą dyskrecję.
Problem jest wyjątkowo ważny, zaburzenia psychiczne związane z wiekiem podeszłym, depresją, psychozą, alkoholizmem i narkomanią, dotykają co najmniej 30% społeczeństwa. Do liczby tej należy dodać jeszcze rodziny, opiekunów, pozostałych bliskich. Myślę, że zagadnienie to dotyczy nas wszystkich i wymaga szerokiej publicznej dyskusji.